poniedziałek, 6 sierpnia 2012

pieczone cukinie i pomidory z czarnuszką



Wizyta na bazarze w pełni letniego sezonu wymaga odrębnego business planu - przynajmniej w moim przypadku. Musi być kartka a na niej pieczołowicie wytłuszczone zakupowe cele!  Przepiękne warzywa i owoce wprost wrzeszczą z kolorowych stoisk, trudno im się oprzeć, idę i staram się konsekwentnie trzymać wytyczonej ścieżki, w przeciwnym wypadku straciłabym majątek i nie dałabym rady temu letniemu przepychowi. Dziś było bardzo ciężko... zewsząd spozierały na mnie wielobarwne cukinie i dynie, śliwki błagały by je kupić i przerobić na kompot a cudowne pomidory w milionie odmian oszałamiały kolorem i kształtem.
Bakłażany i cukinie są teraz najpiękniejsze - jędrne a ich cena zachęca do hurtowych zakupów. Będą podłużne faszerowańce, będzie jak co roku ulubiony ajwar mojej córki, którym po zawekowaniu zajada się przez rok cały, będą ratatouille i polskie leczo, na węgierskie może też się skuszę w tym sezonie... 
Urodzaj trwa i należy mu ulegać - oby w granicach rozsądku!



Lato w pełni daje nieskończone pole do popisu, można puścić wodze kulinarnej fantazji, ja zaczęłam od skromnej acz przepysznej propozycji, którą jedliśmy jakiś czas temu w Hiszpanii. Zmodyfikowałam ją nieco na modłę polską i podałam nie na przystawkę - jak uczynił to Seńor Pedro, lecz na danie główne.
Nasz hiszpański gospodarz podał nam grube, pieczone plastry cukinii, przykryte plasterkami dojrzewającej szynki iberico. Ja zapiekłam nie tylko cukinię ale również niezastąpione polskie pomidory gruntowe. Cukinię przykryłam kołderką z boczku, pomidorom pozwoliłam zapiec się bez przykrycia. Całość posypałam obficie czarnuszką - wszak to znakomita a niedoceniona polska przyprawa, polałam oliwą i osoliłam. Pomidory ubarwiłam delikatnie gałązkami rozmarynu.
Znakomite danie na porę letnią, subtelne w smaku i niezbyt kaloryczne. W sam raz na niemiłosierne upały, których doświadczamy.




składniki:

cztery cukinie w odmianie okrągłej lub jedna duża cukinia podłużna,
cztery pomidory o zwartym miąższu,
dwa plastry boczku, 
czarnuszka, 
sól, 
kilka gałązek świeżego rozmarynu, 
dobrej jakości hiszpańska oliwa


Jak widać na załączonych obrazkach, danie nie jest skomplikowane, dokładne proporcje każdy może dobrać sam, z mojego punktu widzenia bardzo ważnym dodatkiem jest tutaj hiszpańska oliwa, której aromat jest bardziej intensywny niż jej odpowiedniczek z Włoch czy Grecji - akurat w tej potrawie ten dominant smakowy jest jak najbardziej wskazany.
Całość zapiekamy około 30 minut w temperaturze 180 stopni.


Pieczone warzywa są zawsze znakomitym pomysłem na obiad do pracy - nie zmizernieją w transporcie, a smakować będą zarówno na ciepło jak i na zimno. Bardzo polecam!








4 komentarze:

  1. Przepysznie!
    Ja mam tak samo.Wracam obładowana z ogromnymi ilościami warzyw i owoców. A potem je rozdaję,bo za dużo...
    Nie wiem,czy kartka by mi pomogła.
    To właśnie na bazarze pod wpływem chwili rodzą się moje pomysły na dania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klęska urodzaju ma swoje plusy i minusy, dobrze, że wśród nas zawsze znajdą się chętni by być obdarowanymi lub nakarmionymi...

      Usuń
  2. Bardzo lubię czarnuszkę :) Chociaż nie tak bardzo jak boczek ;)
    Z zakupami mam tak samo, jeśli nie zaplanuje sobie konkretnie co mi jest potrzebne to nakupuję wszystkiego, a później nie wyrabiam się jeść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak już widać mają amatorzy dobrej, domowej kuchni, że trudno im nie ulegać bazarowym pokusom ;))) Czarnuszka jest super! Myślę, że w Twoich bułeczkach z opiekacza też by się ładnie sprawdziła...

      Usuń